Brodziaki

W miejscu, gdzie dzisiaj istnieją wsie Brodziaki i Edwardów dawniej rosła prastara Puszcza Solska, która do dzisiaj jest jednym z największych kompleksów leśnych w Polsce.

2

Początki wsi Brodziaki

 

W połowie XVI w. Puszcza Solska należała do królów polskich i wchodziła w skład starostw krzeszowskiego, zamechskiego i lubaczowskiego. Część tych terenów znajdowało się w tym czasie w posiadaniu rodzin szlacheckich Górków, Gorajskich, Chmieleckich i Latyczyńskich. Na przełomie XVI i XVII w. większość obszaru Puszczy Solskiej i jej obrzeży włączył do swojej ordynacji Jan Zamojski, hetman i kanclerz wielki koronny, a granica pomiędzy Ordynacją Zamojską a dobrami Gorajskich (później innych właścicieli) przebiegała fragmentem rzeki Czarnej Łady, oddzielając tym samym późniejsze wsie Brodziaki i Edwardowa 

Wojciech Brodziak i tajemnicze początki osady leśnej

Prekursorem rodu Brodziaków był Wojciech Brodziak, pochodzący najprawdopodobniej z okolic Soli. Imię Wojciech możemy uznać za imię rodowe Brodziaków, gdyż powtarza się ono praktycznie w każdym pokoleniu i było nadawane zazwyczaj najstarszemu synowi. Nie wykluczone, że Wojciech Brodziak, który żył w II połowie XVII w., osiedlił się w tym czasie jako pierwszy na Brodziakach (dawniej zwanych Maziarnią bądź Dębowym) i założył tam maziarnię (smolarnię). O smolarni „Na Dębowym” wspomina dokument z 1682 r. Możliwe jest również, że Wojciech, przyjął nazwisko Brodziak po założeniu maziarni i osiedleniu się w okolicy brodów na rzece Czarnej Ładzie. Ważne jest, że od początku istnienia osady, do dnia dzisiejszego, mieszkańcy należeli do parafii w Puszczy Solskiej (dziś Parafia pw. Św. Marii Magdaleny).

Wspólny piec maziarski i rozwój osady

Wiemy natomiast, że jednym z synów Wojciecha Brodziaka był Sebastian, który urodził się w 1674 r. w lesie „Maziarnia”, gdzie też mieszkał prawdopodobnie po ślubie z Zofią. Najstarszym synem Sebastiana i Zofii był znowu Wojciech. Wiemy na pewno, że to właśnie tenże Wojciech Brodziak wraz z Andrzejem Rogiem oraz Wojciechem Solakiem posiadali w latach 40-tych XVIII w. piec maziarski (smolarnię) w Dębowym (wtedy Maziarnia, dzisiaj Brodziaki). To właśnie tych trzech gospodarzy należy uznać za założycieli wsi i to od nich wywodzą się rodziny, mieszkające do dzisiaj w tej miejscowości.

Maziarze karczowali okoliczne lasy i palili szczapy drewna w piecach maziarskich, czyli dołach wykopanych w ziemi, których ściany i brzegi ubijano, a czasem umacniano gliną. W dole palono najczęściej karpinę sosnową, z której pozyskiwano smołę (maź). Maź tę wykorzystywano do smarowania osi kół drewnianych, do budowania statków rzecznych, a także w innych gałęziach ówczesnego przemysłu. Maziarze z Brodziaków - Wojciech Brodziak, Andrzej Róg oraz Wojciech Solak – w zamian za możliwość produkcji i sprzedaży mazi, musieli płacić wspólnie czynsz pieniężny Ordynatom Zamojskim o łącznej wysokości 60 złotych polskich.

Ciężka praca w maziarni najwyraźniej się opłacała, skoro osada rozwijała się zarówno ludnościowo, jak i gospodarczo. W latach 50-tych XVIII w. osadnicy nadal zajmowali się wyrobem mazi, stopniowo także karczowali okoliczne lasy i wyrabiali tam pola. Maziarze w Brodziakach uprawiali również tzw. sznury (pola i łąki małej wielkości), za co płacili czynsz pieniężny. Wojciech Brodziak oraz Andrzej Róg uiszczali opłatę ze pola w Niwie Dworskiej (dzisiejsze pola Smólska Dużego). W tym też czasie postępował karczunek okolicznych lasów, m.in. pod Łowiskiem, a także wokoło starych pól i łąk przy osiedlisku. Mieszkańcy Brodziaków korzystali także z nowych łąk niedaleko rzeki Ratwicy oraz za rzeką Czarną Ładą. W tym czasie połowę czynszu za maziarnię płacił Wojciech Brodziak z bracią (30 złotych polskich), mniejszą część Andrzej Róg (20 złp.), a najmniejszą Wojciech Solak (10 złp.). Maziarnia istniała do lat 80 tych XVIII w. Kiedy wykarczowano stare drzewostany dookoła domów, a władze Ordynacji Zamojskiej stopniowo zakazywały zakładania smolarni, maziarnię w Brodziakach zlikwidowano.

Osada Budziarzy na przełomie XVIII i XIX w.

Moment ten możemy traktować jako przekształcenie osady przemysłowej w formie maziarni, w osadę leśną, zamieszkiwaną przez Budziarzy, osadników leśnych, na terenie Ordynacji Zamojskiej. Wywodzili się oni najczęściej z chłopów z okolicznych wsi i zajmowali się głównie gospodarką leśną, bartnictwem, a także uprawiali małe śródleśne pola i łąki (tzw. sznury), z których opłacali czynsz. Tylko najubożsi z nich odrabiali pańszczyznę, większość za swoje powinności opłacała czynsz pieniężny oraz wyjeżdżała w razie potrzeby podwodami tam, gdzie nakazały władze ordynackie.

Budziarze w Brodziakach mieszkali „z dawna” w jednym miejscu, blisko siebie, a w osadzie mieszkał ordynacki leśniczy. Tomasz Brodziak, Michał Solak i Michał Luchowski pełnili funkcje Leśnych, a ich zadaniem było pilnowanie lasów, należących do Ordynacji Zamojskiej, za co otrzymywali przydział gruntów do uprawy. Inwentarz z 1786 r. wymienia w Brodziakach następujących gospodarzy: Szymek Brodziak, Jędruch Brodziak, Józef Brodziak, Tomek Brodziak, Michał Róg, Wawrzek Sieradzki, Tomek Solak, Michał Luchowski, Michał Solak, Stach Fusiarz, Wojtek Przekaza. Budziarze z Brodziaków posiadali w swoich gospodarstwach woły (większość po 2 sztuki), konie (po 1 i po 2 sztuki), krowy (po kilka sztuk), owce (po kilka sztuk). Kilku Budziarzy z Brodziaków zajmowało się także bartnictwem (Michał Róg i Wawrzek Sieradzki posiadali po 20 pni pszczelich).

Niedaleko Brodziaków mieszkali w przysiółkach Michał Ratay, Franek Ratay, Oleszko Kobel (koło mostu Koblówka) – w dzisiejszym lesie Ratajówki, a także Jędrzej Luchowski, Wawrzek Luchowski, Szymek Luchowski – nad rzeką Czarną Ładą.

Po koniec XVIII w. przyjęła się już powszechnie obecna nazwa osady od nazwiska najliczniejszych mieszkańców, czyli Brodziaków. Warto wiedzieć, że wszyscy oni wywodzą się od protoplasty rodu Wojciecha Brodziaka, żyjącego jeszcze w XVII w.

Po wyniszczających wojnach z I połowy XIX w., śródleśna ludność zbiedniała, a część mieszkańców musiała już odrabiać pańszczyznę do dworu w Majdanie Księżpolskim (dzisiaj Majdan Stary i Majdan Nowy). Po 1824 r. władze Ordynacji dokonały regulacji gruntów, a mieszkający w lasach Budziarze zostali przymusowo przeniesieni do okolicznych, większych wsi. Nie zmienił się jednak układ przestrzenny Brodziaków, które jako jedne z nielicznych miejscowości zachowały swój oryginalny charakter do dnia dzisiejszego.

Karczma i gajówka

W połowie XIX w. w Brodziakach powstał nowa karczma, a także gajówka. W 1840 r. w Brodziakach gospodarz Szymon Solak postawił kapliczkę domkową pomiędzy lipami, będącą dzisiaj jednym z najstarszych obiektów tego typu w powiecie biłgorajskim. W latach 1887 i 1888 w lesie Łodyżki pod Brodziakami istniała również ordynacka gontarnia (zakład produkujący gonty drewniane). W gontarni pracowali rzemieślnicy z okolicznych wsi, a wyprodukowane gonty składowano na placu w lesie Łodyżki oraz na placu w Brodziakach. Nikłe zyski z produkcji gontów przyczyniły się do szybkiego zaprzestania działalności gontarni w Brodziakach.

Po powstaniu styczniowym chłopom w Królestwie Kongresowym nadawano ziemię na własność (na mocy ukazu carskiego z 2 marca 1864 r.). Również włościanie z Brodziaków otrzymali nadziały ziemi, którymi mogli dowolnie rozporządzać. Wtedy jeszcze nie zlikwidowano serwitutów (np. zbieraniem suszu czy wypasaniem bydła w lesie), których egzekwowanie przez włościan wielokrotnie kończyło się zatargami z ordynacką służbą leśną i administracją. Zresztą, niemal wszyscy gospodarze we wsi posiadali nielegalną broń palną, z którą – również nielegalnie – udawali się na polowania w lasy ordynackie. Pod koniec XIX w. oprócz coraz bardziej rozgałęzionych rodzin, Brodziaków, Rogów czy Solaków, na Brodziakach zamieszkiwali także Żerebce, Zanie, Koble, Kurzyny, Łaty, Maciochy, Nizie oraz Pudły.

I wojna światowa dotknęła pośrednio również mieszkańców Brodziaków. W działaniach wojennych w carskim wojsku walczyli Franciszek Róg (syn Franciszka i Agnieszki), Maciej Maciocha a także Jan Brodziak. Do domu z wojny nie powrócił z kolei Franciszek Róg (syn Wojciecha i Marianny).

W latach przedwojennych w Brodziakach było 27 domów, a ze względu na to, że we wsi występowało wiele osób, noszących to samo nazwisko, a także wielokrotnie imię i nazwisko, w celu odróżnienia osób na co dzień posługiwano się pseudonimami, o których pamięć zachowała się do dzisiaj.

II wojna światowa

Spokojny i uporządkowany tryb życia mieszkańców Brodziaków przerwał wybuch II wojny światowej 1 września 1939 r.

W czasie kampanii wrześniowej w Brodziakach stacjonował Szpital Polowy nr 502 pod dowództwem mjr dr Stanisława Augustyna. Prawdopodobnie wtedy przy kapliczce pochowano żołnierza, którego ciało później zabrała rodzina. Po kampanii wrześniowej w okolicznych wsiach przechowywano uciekinierów, tak ludność cywilną, jak i żołnierzy polskich. Brodziaki i Edwardów były bezpiecznym miejscem schronienia dla uciekinierów, konspiratorów, czy rannych partyzantów również w późniejszym czasie.

Pod koniec czerwca 1943 r. rozpoczął się najtragiczniejszy okres w dotychczasowej historii Brodziaków. We wtorek rano 29 czerwca 1943 r. Brodziaki zostały otoczone przez Niemców. Według relacji mieszkańców Niemcy wkroczyli od strony leśniczówki. Część niemieckich żołnierzy, którzy mieli zamknąć okrążenie od strony Aleksandrowa spóźnili się, co umożliwiło ucieczkę do lasu rodzin których domy leżały blisko lasu Łodyżki. W tym czasie ukrywająca się w piwnicy Zofia Róg została zabita przez żołnierza niemieckiego. Pozostali, którym nie udało się uciec, mieli chwilę na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, a później zostali zegnani na zagrodę w centrum wsi, która była już obstawiona wojskiem z karabinami maszynowymi. W tym czasie Niemcy nakazali kilku chłopakom, aby poszli kosić trawę dla koni na łąki Wolańskie. Wykorzystali oni sytuację i uciekli do lasu, dzięki czemu nie zostali wywiezieni.

Według relacji mieszkańców Niemcy początkowo zamierzali rozstrzelać wszystkich złapanych, jednak po jakimś czasie uwięzili ludzi w stodołach u Palucha, u Wardacha oraz u Solaka. Stamtąd, prawdopodobnie po jednej nocy, wywieziono ich do Zamościa. Po kilku dniach z obozu przejściowego w Zamościu przeniesiono ich do obozu koncentracyjnego w Majdanku. Wtedy też dokonano selekcji – niektórych przetransportowano na roboty przymusowe do Niemiec, reszta pozostała w obozie, skąd, ci co przeżyli, wrócili jesienią. We wsi jeszcze przez kilka dni pozostawała niewielka grupa żołnierzy niemieckich oraz młode dziewczyny, które zajmowały się dojeniem krów oraz opiekowały się bydłem i piekły chleb. Im również udało się pozostać w Brodziakach i ukryć.

Ci, którzy uciekli w lasy Łowisko i Łodyżki po jakimś czasie zebrali się w jedną grupę, liczącą kilkadziesiąt osób. Zdecydowano się przejść rzekę Czarną Ładę i pomaszerować w lasy ordynackie. Uciekinierów prowadził Franciszek Róg, a sam korowód składał się z dorosłych, dzieci i bydła. W nocy dotarli oni na pagórek pośród bagien zwany „W Sigle”, gdzie wybudowano szałasy z gałęzi. Przez kilka dni na tym leśnym pagórku życie toczyło się niemal jak w wiosce, wtedy jednak rozpoczęła się kolejna akcja niemiecka na lasy. Grupa przeniosła się za rzekę Smolnik, gdzie szczęśliwie przeczekała kolejną obławę.

W latach 1943 i 1944, w czasie najbardziej silnej działalności oddziałów partyzanckich, drogę z Biłgoraja przez Edwardów, Brodziaki, koło Margoli do Trzepietniaka i dalej, zwano w słownictwie partyzanckim „Bandziorską Drogą”. Właśnie tędy oddziały partyzanckie maszerowały na akcje dywersyjne do Biłgoraja.

Wczesną wiosną 1944 r. niedaleko Brodziaków został założony obóz partyzancki Józefa Steglińskiego ps. Cord, a do oddziału należeli również chłopi z Brodziaków i Edwardowa. Brodziaki były również główną bazą zaopatrzeniową oddziału, zapewne dlatego na początku czerwca 1944 r., w święto Trójcy Świętej rano Brodziaki zostały ostrzelane przez samolot niemiecki z broni maszynowej. W tym czasie we wsi stacjonowali partyzanci z oddziału Corda. Spłonęła jedna chałupa, w której zapaliła się komora z przędziwem. Mimo próby ugaszenia pożaru, chałupa spłonęła. Palił się również płot jednego z gospodarstw, a w wyniku ostrzału lekko ranna została jedna mieszkanka wsi.

W dniu 21 czerwca 1944 r. Niemcy rozpoczęli ogromną akcję przeciwpartyzancką o kryptonimie Sturmwind II (Wicher II), która miała na celu zniszczenie oddziałów partyzanckich w lasach Puszczy Solskiej. Tego samego dnia linia niemiecka wkroczyła od strony Biłgoraja do Puszczy Solskiej. Przy leśniczówce w Brodziakach ulokował się pluton „Pazura” z oddziału „Corda”, w skład którego wchodzili chłopi z Brodziaków, Edwardowa, Smólska, Majdanu i Biłgoraja. Do potyczki przy leśniczówce nie doszło, a partyzanci wycofali się głębiej w lasy, gdzie szczęśliwie przeczekali obławę niemiecką.

21 czerwca Niemcy wkroczyli do Brodziaków, złapanych ludzi zegnali na podwórko jednego z gospodarstw (koło kapliczki), po czym po kilku godzinach rozpuścili do domów. Prawdopodobnie wtedy do Majdanka wywieziono Michała Żerebca, który zmarł tam w lipcu 1944 r.

 

Opr. Dominik Róg