Figura kamienna w okolicy Gromady

Przy ruchliwej drodze Biłgoraj-Lublin, na wysokości zjazdu do Gromady, po drugiej stronie drogi, stoi sobie stary krzyż kamienny, otoczony drewnianym płotkiem. Wiele takich krzyży znajdziesz w okolicy pięknych śródleśnych wsi puszczańskich, przy gościńcach, drogach leśnych i wygonach. Z iloma związane są takie historie jak ta poniżej?

IMG_20210512_144736

Wczesną wiosną 1942 r., w nocy, patrol dywersyjny Huberta Jury „Boba” odnalazł i przejął dla plutonu Oddziału Dywersji Bojowej polski karabin maszynowy wz. 28, który od czasu kampanii wrześniowej przechowywał za tą kamienną figurą mieszkaniec Gromady.

O tym jak do tego doszło opowiada członek patrolu Jerzy Czerwiński. Jego wspomnienia z czasów wojny spisał i udostępnił na swoim blogu Andrzej Burlewicz (link do bloga na dole).

 

Idziemy te raz raźniej i szybciej ponaglani przez „Boba”, który idzie za „Hartem”, następnie „Longinus”, a na końcu ja. Po dojściu do szosy w miejscu ostatnich drzew lasu, prowadzenie przejmę ja, celem doprowadzenia grupy do punktu orientacyjnego przy drodze do Biłgoraja, jakim jest już wspomniana kamienna figura i tutaj dopiero nastąpi zespołowe odnalezienie ukrytej broni w zie­lonym łanie zboża. […]

Zgodnie z ustaleniem, teraz ja przejmuję prowadzenie grupy, która rozciągnięta dalej szeregiem idzie skrajem szosy po jej prawej stronie w stronę Biłgoraja, mając teraz dokładne oświetlenie drogi od blasku księżyca znajdując go po zachodniej stronie nieba. Zbliżamy się do wsi Gromada w pobliżu Biłgoraja, musimy więcej zwrócić uwagi i wsłuchiwać się, celem wyłapywania ewentualnego warkotu samochodu, albo jadących furmanek. Po lewej stronie szczekanie psów z dalszej odległości potwierdza nam, że znajdujemy się na wysokości wsi Gromada ciągnącej się równolegle do szosy. Teraz cały mój wysiłek wzrokowy skupiam na prawej stronie drogi, która idziemy, ażeby uchwycić czarną plamę drzew, pośród których stoi wspominane już figura. Jeszcze idziemy ostro dale, kiedy w pewnym momencie spostrzegam właśnie tą ciemną plamę drzew i daję znak do zatrzymania się. Sam już ruszam dalej teraz zachowując wielką ostrożność w dokładnym spenetrowaniu terenu, czy nie jest miejscem przygo­towanej ewentualnej zasadzki. […]

W ciszy uzgadniamy już sam sposób przeprowadzenia akcji podjęcia broni jak następuje. Dochodzimy do figury  w rozstawieniu na widoczność wzrokową jeden od drugiego, robimy w prawo zwrot i wchodzimy na skarpę tutaj podwyższoną, na której wśród rosnących drzew stoi kamienna figura w kształcie krzyża. Tworząc tyralierę w kierunku zachodnim i obejmując szerokość zielonego łanu zboża, posuwamy się na zachód krokiem marszowym licząc krokami 50 m.

W pewnym momencie słyszymy przyciszony głos „Harta”: ”Jest” i zatrzymujemy się. Teraz robimy zwrot  i powracamy do szosy. Jesteśmy za chwilę na jej skraju i widzimy jak „Hart” trzyma długi przedmiot okręcony workiem na ramieniu „Bob” zarządza powrót nad szosą do czerniejącego na północy lasu.

 

Więcej wspomnień Jerzego Czerwińskiego tutaj:

https://andrzejburlewicz.wordpress.com/

 

Opr. Dominik Róg